Zieliński: wygrać Wyścig Solidarności po raz drugi
Kamil Zieliński
jest ostatnim polskim zwycięzcą WSiO z 2014 roku. Jak wspomina 25. edycję
wyścigu z Łodzi do Jarosławia? - Bardzo pozytywnie. Wygrałem, a to powód do dumy
– mówi, po czym dodaje – Mam nadzieję, że w tym roku uda się powtórzyć
sukces.
Polski kolarz jeżdżący w barwach Domin Sport, wierzy w swój zespół.
Zaznacza, że drużyna jest w formie, co zresztą pokazują wyniki, bo ja zająłem
drugie miejsce w Wyścigu Hubala, a Paweł Bernas wywalczył taką samą
lokatę w Małopolskim Wyścigu Górskim. - Ktokolwiek z nas zabierze się z ucieczką
na etapie, będzie w stanie powalczyć o końcowe zwycięstwo. Sam na pewno też będę
starał się być aktywny w WSiO – twierdzi.
Przed trzema laty, gdy wygrał Zieliński, trasa była podobna: trzy etapy na
nizinach i czwarty trudny z podjazdami przed metą w Krośnie. Zadecydował ostatni
z trzech wspinaczek pod zamek Kamieniec. Zieliński uciekł wraz z Włochem
Mirko Tedeschi z ekipy Team Idea. Na finiszu był szybszy od rywala i objął
prowadzenie w klasyfikacji generalnej, którego nie oddał do mety w Jarosławiu.
Teraz Zieliński będzie miał trudniejsze zadanie, bo na zamek Kamieniec są tylko…
dwa wjazdy. A potem meta na rynku w Krośnie.
Kto może pokrzyżować plany grupy Domin Sport? Kamil Zieliński do grona swoich
największych rywali zalicza Marka Rutkiewicza z Wibatech 7R Fuji i Macieja
Paterskiego z CCC Sprandi Polkowice, potwierdzając opinie trenera kadry
młodzieżowej Marka Leśniewskiego, srebrnego medalisty igrzysk z Seulu
(1988) i
dyrektora sportowego nowopowstałej grupy Voster Uniwheels Team
Mariusza Witeckiego (zwycięzcy WSiO z 2012 roku).
Oni także w tych kolarzach upatrywali potencjalnych zwycięzców. - Są naprawdę w
bardzo dobrej formie – wyjaśnia. Czy zatem to oznacza, że impas dwóch ostatnich
lat zostanie przełamany i w tym tegoroczną edycję wygra Polak? - Mam wielką
nadzieję, że tak właśnie będzie – kończy Kamil Zieliński.